Oleg Matwiejew - jak to było?
Oleg Matwiejew - jak to było?
Niestety tego się już nie dowiemy.
Jedno jest pewne że Oleg Matwiejew służył w: 1 PLM- 1 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego "Warszawa", 4 MDL- 4Mieszana Dywizja Lotnictwa "Pomorze".
We wspólnym locie z Witoldem Gabisem na Jaku-9 o godzinie 10.15 zestrzelili szykującego się do startu JU-52.
Teraz pozostają nam tylko niejasności.
Według jednych zródeł kapitan zginął atakując tego Junkersa.
Według innych został trafiony przez baterię opl. atakując kolumnę niemieckich czołgów.
Jeszcze według innych zródeł trafiony nie uderzył w czołgi , a w skarpę.
Wiadomo że latał na JAK-1M, ale jak wiadomo w 1 PLM były też w użyciu JAKI-9.
W końcu tak naprawdę to nie wiadomo na jakim typie samolotu poleciał w swój ostatni lot.
Do lat 90 stał w mieście pomnik samolotu na którym latał-JAK-1M.
Na fotografiach widać jego samolot,stojący na lotnisku w Bydgoszczy.
Są to fotografie z początku 1945 roku.
Jak widać nie ma śniegu,więc może leciał JAK-iem 9, a fotografię samolotu wykonano po jego śmierci.
W końcu ciekawe jest że został pochowany w Bydgoszczy.
W sumie tam stacjonowała jego jednostka, a więc nie ma co się dziwić że tam spoczął.
Zastanawiające jest jednak, jeśli faktycznie uderzył swoim samolotem w kolumnę niemieckich czołgów - a musiał to być lot koszący - to przy dużej prędkości i niskiej wysokości niewiele było do zebrania.
http://www.roman.biskupin.wroc.pl/1plmzdj.html
Jedno jest pewne że Oleg Matwiejew służył w: 1 PLM- 1 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego "Warszawa", 4 MDL- 4Mieszana Dywizja Lotnictwa "Pomorze".
We wspólnym locie z Witoldem Gabisem na Jaku-9 o godzinie 10.15 zestrzelili szykującego się do startu JU-52.
Teraz pozostają nam tylko niejasności.
Według jednych zródeł kapitan zginął atakując tego Junkersa.
Według innych został trafiony przez baterię opl. atakując kolumnę niemieckich czołgów.
Jeszcze według innych zródeł trafiony nie uderzył w czołgi , a w skarpę.
Wiadomo że latał na JAK-1M, ale jak wiadomo w 1 PLM były też w użyciu JAKI-9.
W końcu tak naprawdę to nie wiadomo na jakim typie samolotu poleciał w swój ostatni lot.
Do lat 90 stał w mieście pomnik samolotu na którym latał-JAK-1M.
Na fotografiach widać jego samolot,stojący na lotnisku w Bydgoszczy.
Są to fotografie z początku 1945 roku.
Jak widać nie ma śniegu,więc może leciał JAK-iem 9, a fotografię samolotu wykonano po jego śmierci.
W końcu ciekawe jest że został pochowany w Bydgoszczy.
W sumie tam stacjonowała jego jednostka, a więc nie ma co się dziwić że tam spoczął.
Zastanawiające jest jednak, jeśli faktycznie uderzył swoim samolotem w kolumnę niemieckich czołgów - a musiał to być lot koszący - to przy dużej prędkości i niskiej wysokości niewiele było do zebrania.
http://www.roman.biskupin.wroc.pl/1plmzdj.html
- ClausVonStauffenberg
- Posty: 41
- Rejestracja: 22 lut 2006, 00:39
- Lokalizacja: Piła
Co do makiety samolotu to o ile pamiętam stał on jakiś czas w Muzeum Wyzwolenia Miasta Piły. Załączam gazetową fotkę z TN z lat 90- tych. Na fotografii moja znajoma, niestety nie mam już z nią kontaktu. Tak więc stwierdzenie nieżyjącego już dziś dyrektora Zieleni Miejskiej, Andrzeja Wiśniewskiego, że samolot podczas demontażu się rozsypał uważam za błędne.
Jest jeszcze trzecie wyjście - stoi u kogoś w obejściu :) Mimo to dziwi mnie informacja że w trakcie rozbiórki samolot się rozsypał. Wojsko co do pomnika miało zamiar umiejscowić go na terenie cmentarza w Leszkowie, niestety o rozbiórce dowiedziało się po fakcie. Podziwiam mieszkańców Czarnkowa gdzie dzięki nim stojący długi czas czołg pozostanie w Czarnkowie. Będzie on usytuowany w innym miejscu. Obecnie trwają tam prace ekshumacyjne i saperskie, bowiem znaleziono kilka pocisków. Władze Czarnkowa rozpisały sondaż wśród mieszkańców co poczynić z czołgiem, szkoda że nasze władze tego nie zrobiły.
- BOGDAN
- PRZYJACIEL
- Posty: 1001
- Rejestracja: 11 lut 2006, 22:25
- Lokalizacja: Piła - Staszyce
- Podziękowano: 1 raz
Byli są nadal i tacy, którzy zlikwidowali by wszystkie pomniki i pamiątki po "przodkach". Na szczęście Opatrzność czuwa. Inaczej nie było by niczego do zwiedzania w tak już niezbyt bogatej w zabytki Pile.
Uważajmy, bo sa zakusy na pomnik - samolot przy ul. Okrzei. Na razie temat przycichł, ale "naprawiacze" nie złożyli broni. Jak Bozia chce kogoś doświadczyć to mu rozum odbiera!!!!!
Uważajmy, bo sa zakusy na pomnik - samolot przy ul. Okrzei. Na razie temat przycichł, ale "naprawiacze" nie złożyli broni. Jak Bozia chce kogoś doświadczyć to mu rozum odbiera!!!!!
- ADAM miłosnik 6plmb
- Posty: 52
- Rejestracja: 10 kwie 2006, 10:13
Z tego co mi wiadomo to Matwiejew po pijanemu założył się - nie zabardzo wiem o co - ale podobno tak było, o wykonanie jakieś akrobacji, nie udało się, Niemcy go trafili. A jego samolot faktycznie spadł na niemiecki czołg. Czyli prawdziwy bohater... Niewłaściwy człowiek, w niewłaściwym czasie, w niewłaściwym miejscu, na tyle głupi żeby tam zostać... Resztę pozostawiam do rozmyślań.
Witam.
Nie wiem dlaczego wszyscy doszukują się sensacji tam gdzie jej być nie powinno. Dlaczego nie dać wiary człowiekowi, który towarzyszył w ostatnim locie kpt. Matwiejewa, a mianowicie por. Gabisowi:
Po udanym ataku na stojący Ju 52, kpt. Matwiejew zaatakował żołnierzy z broni pokładowej, jednak obrona Niemców już nie spała, do Jaków otworzyło ogień kilka lekkich baterii plot. Por. Gabis początkowa nie zorientował się w tym jaka tragedia rozegrała się tuż obok niego, po chwili jednak zobaczył jak pomiędzy domami paliły się szczątki Jaka o nr 86.
Kpt. Matwiejew w momencie ataku na Pilskie lotnisko wykonywał swój 46 lot bojowy, zginął w wieku 28 lat.
A co do typu Jak-a to pomocny może będzie fakt, że w okresie od 13 do 27 lutego 1945r. 1 plm „Warszawa” stracił dwóch pilotów i dwa samoloty Jak – 9. Jednym był jak już wiadomo Kpt. Matwiejew, zaś drugim był ppor. Gościumiński zestrzelony przez Me 109 w okolicach wsi Ogorzeliny niedaleko od Kamienia Krajeńskiego.
Pozdrawiam
Nie wiem dlaczego wszyscy doszukują się sensacji tam gdzie jej być nie powinno. Dlaczego nie dać wiary człowiekowi, który towarzyszył w ostatnim locie kpt. Matwiejewa, a mianowicie por. Gabisowi:
Po udanym ataku na stojący Ju 52, kpt. Matwiejew zaatakował żołnierzy z broni pokładowej, jednak obrona Niemców już nie spała, do Jaków otworzyło ogień kilka lekkich baterii plot. Por. Gabis początkowa nie zorientował się w tym jaka tragedia rozegrała się tuż obok niego, po chwili jednak zobaczył jak pomiędzy domami paliły się szczątki Jaka o nr 86.
Kpt. Matwiejew w momencie ataku na Pilskie lotnisko wykonywał swój 46 lot bojowy, zginął w wieku 28 lat.
A co do typu Jak-a to pomocny może będzie fakt, że w okresie od 13 do 27 lutego 1945r. 1 plm „Warszawa” stracił dwóch pilotów i dwa samoloty Jak – 9. Jednym był jak już wiadomo Kpt. Matwiejew, zaś drugim był ppor. Gościumiński zestrzelony przez Me 109 w okolicach wsi Ogorzeliny niedaleko od Kamienia Krajeńskiego.
Pozdrawiam
- BOGDAN
- PRZYJACIEL
- Posty: 1001
- Rejestracja: 11 lut 2006, 22:25
- Lokalizacja: Piła - Staszyce
- Podziękowano: 1 raz
"W lipcu 1945 przystąpili Rosjanie do budowy pomnika zwycięstwa by zachować dla potomności wspomnienie tych historycznych zdarzeń. W ogrodzie loży powstał pomnik wielkich wymiarów. W tym celu wyrównano obszar Logenstraße, Saarlandstraße i Gartenstraße. Do budowy zostały zwiezione z cmentarzy kolorowe kamienie nagrobne z marmuru. Pomnik imponował bardziej swoją wielkością, niż artystycznym wykonaniem. Szerokie granitowe płyty zostały tarasowato ułożone warstwami aż do cokołu. Na tym wznosił się kwadratowego kształtu właściwy pomnik aż na wysokość około 20 metrów. Ukoronowany był samolotem lecącym w kierunku zachodnim. Napisy w polskim i rosyjskim języku ogłaszały czyny bohaterskie bez podania liczby strat. Polegli rosyjscy oficerowie sztabowi spoczywali w ozdobnych pojedynczych grobach naokoło pomnika. Także wszystkie ozdobne krzewy, które zostały tutaj posadzone pochodziły również z niemieckich cmentarzy.SA108 pisze:W artykule można też przeczytać, że przy budowie pomnika Matwiejewa wykorzystano cokół jakiegoś przedwojennego pomnika. Może ktoś wie dokładnie, o jaki pomnik chodzi?
Podobny pomnik postawiono także w Bydgoszczy. Polacy jednak gorszyli się tym i wysadzili go jesienią. Odtąd często rosyjski patrol bywał na tym terenie, aby zapobiec podobnemu zdarzeniu w Pile.
Przy budowie tego pomnika zatrudniono setki pilan. Byli napędzani do większej wydajności pracy obietnicą, że po jego wykończeniu będą zwolnieni za linię Odra-Nysa.
Jak zawsze pozostało to także tutaj tylko obiecanką".
Tłumaczenie z - Bis zuletzt in Schneidemühl - dr Joseph Stukowski - 1975
Pozdrawiam
-
- PRZYJACIEL
- Posty: 2009
- Rejestracja: 14 maja 2006, 17:32
- Lokalizacja: Piła
- Podziękowano: 2 razy
- Kontakt:
Z opowiadań mojego nieżyjącego już dziadka wynikało że po zakończeniu walk na ulicy Kolbego stały kamienice w stanie nienaruszonym. Obecnie na ich miejscu stoją budynki wybudowane w latach 90-tych. Dodam, że mój dziadek przybył do Piły w marcu 1945 (kolejarz z Bydgoszczy) i takowe kamienice zdąrzył jeszcze zobaczyć. Twierdził on że kamienice te zostały spalone przez Rosjan. Czy Twoim zdaniem Bogdanie można te fakty ze sobą łączyć?
Faktem jest, że domy przy ul. Kolbego zostały zajęte przez czerwonoarmistów na koszary. Dlatego właśnie uniknęły one podpaleń. Sądzę więc, że zniknięcie tych kamienic to już sprawa powojennych wyburzeń. Na zdjęciach z lat 70. widać, że w tym rejonie stało jeszcze całkiem sporo domów. Ostatnie zburzono jakieś 10 lat temu pod budowę osiedla.
- BOGDAN
- PRZYJACIEL
- Posty: 1001
- Rejestracja: 11 lut 2006, 22:25
- Lokalizacja: Piła - Staszyce
- Podziękowano: 1 raz
Teren, na którym założono pierwszy cmentarz żolnierzy AR i postawiono pomnik, zwany później pomnikiem Matwiejewa, to ogród byłej Loży Masońskiej. Po likwidacji cmentarza - przeniesiony do Leszkowa - został tylko pomnik. Ewentualne wyburzenia to już lata piędziesiąte i dalsze. Rosjanie zostawili ten rejon bez wypaleń. Jeszcze w latach siedemdziesiątych stały tam te stare, niewielkie w większości domki.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- PRZYJACIEL
- Posty: 2009
- Rejestracja: 14 maja 2006, 17:32
- Lokalizacja: Piła
- Podziękowano: 2 razy
- Kontakt:
Nic, pozostaje mi Wam wierzyć. Przyznaję że informacja o jakiej pisałem pochodzi z tzw. drugiej ręki. Mogło dojść w ten sposob do nieporozumienia. Jeśli dobrze mniemam chodziło konkretnie o teren na którym swego czasu znajdował się plac zabaw. Ale mogę się mylić. Faktem jest że jeszcze do przełomu lat 80-tych i 90-tych na przeciwko niego stała jeszcze nieduża kamienica.
Rankiem 14 lutego wyleciał na zadanie kpt. Matwiejew w parze z por. Gabisem. Myśliwcy patrolowali lotniska i ruchy nieprzyjaciela w rejonie Piły. Pojawiali się oni nagle nad dworcami kolejowymi i miejscowościami, śledząc kierunki marszu wycofującego się nieprzyjaciela, notując w pamięci ważniejsze cele. W powrotnej drodze Polacy lecieli przez Piłę. Okrążony w Pile garnizon niemiecki walczył z wściekłością. Kapitan Matwiejew i por. Gabis z lotu koszącego zaatakowali ogniem stanowiska niemieckich karabinów maszynowych, później zaś lotnisko leżące na przedmieściu miasta. Niespodziewanie dostali się oni w gęstą zaporę hitlerowskiego ognia. Kpt. Matwiejew dosłownie szalał, karkołomnymi unikami wychodząc z ognia. Wtem dostrzegł grupę czołgów hitlerowskich. Momentalnie tam skierował samolot bijąc po czołgach z działek i karabinów maszynowych. Nagle, w czasie kolejnego ataku, pocisk nieprzyjacielski trafił samolot w skrzydło. Maszynę rzuciło w bok. Pilot usiłował ją jeszcze wyprowadzić do normalnego położenia, ale widocznie sam był już ranny, bo stery odmówily mu posłuszeństwa i samolot runął na ziemię grzebiąć pod swymi szczątkami kpt. Matwiejewa, Bohatera Związku Radzieckiego i ludowego Lotnictwa Polskiego. W godzinę później wojska radzieckie i polskie zdobyły miasto. Specjalna ekipa odszukała zwłoki bohatera, które następnie zostały przewiezione do Bydgoszczy i tam pogrzebane na cmentarzu przy lotnisku.
Marcin Monis- Historia 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego "Warszawa"- wyd. MON, 1955, s. 141- 143
Marcin Monis- Historia 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego "Warszawa"- wyd. MON, 1955, s. 141- 143
W Pile zamieszkałem jeszcze przed I-szą rocznicą wyzwolenia (czy jak niektórzy chcą - zdobycia) miasta.
Po przeczytaniu wszystkich postów dot. pomnika i kpt. Matwiejewa, parę słów od siebie. Że póżno fakt - ale ja nie mieszkam aktualnie w Pile a o Waszym forum dowiedziałem się przed trzema dniami i narazie godzinami... czytam!
W ostatnich dniach "Festung Schneidemuhl" na bronionym terenie były przynajmniej dwa lotniska. Niektórzy twierdzą, że trzy ale to raczej pomyłka. To pierwsze zostało do dziś.
A drugie znajdowało się na końcu dzisiejszej ulicy Śniadeckich. Wtedy gdy ja tam chodziłem ulica kończyła się bodajże na numerze 130 czy 140 - niskimi, parterowymi domkami a potem było pole, płasko, trawiasto i zaraz na początku stał "ranny" samolot niemiecki (chyba był to "Ju" pamiętam, że "dziób" miał w kierunku miasta.
Z wypowiedzi świadków i literatury (choćby "Klucz do Berlina) wiadomym mi jest, że miasto zdobyte zostało po kilkunastodniowych walkach - z zachodu!!.
Rosjanie weszli do miasta od strony Kotunia, Dolaszewa. A Niemcy uciekali na Krajenkę.
Ostatnie starty samolotów w tym dowódcy Festung następowały z lotniska w północno-wschodniej części miasta jeszcze w dniu 14 lutego!!!
Łaziliśmy po nim (po tym samolocie) do pewnego czasu (ale napewno jeszcze latem 1946 roku) a może i nieco dłużej. Miałem wtedy niecałe 8 lat!
To jedno!!!
Drugie natomiast w czasach mego dzieciństwa (i szkoły podstawowej i ogólniaka) tej rocznicy się nie zapominało!!! Ciekawość kazała dochodzić, pytać wtedy tłumaczono nam, że Matwiejew zginął (oczywiście - postrzelony) skierował samolot na kolumnę czołgów!!! Gdzie????
Kolumnę czołgów znajdujących się pod.... górką,... pod lotniskiem... w rejonie Różanej Drogi bądź na Koszycach. Generalnie tłumacząc "na obrzeżach miasta".
I popatrzcie na plan Piły (nawet dzisiejszej). Zatakowali samoloty na lotnisku przy Śniadeckich - dziś Zielona Dolina). Napewno nie byli "na wysokości". Dostał i przeniosło Go! Kto wie może już nie żył? A może umierając zobaczył czołgi gdzieś na Koszycach (Wałczańska, Różana Droga, bodajże Chopena pod lotniskiem). Miał 28 lat!!! Był w "statku powietrznym" z polskimi znakami rozpoznawczymi!!!
Słyszałem również wersję o pijanym??? Ale nawet gdyby!!! To co???
Ślubował abstynencję??? Faktem jest, że zginął, stracił życie. Był członkiem formacji wojskowej, której głównym celem było zniszczyć wrogów naszego narodu.
I cokolwiek by nie powiedzieć (nie można mu zarzucić, że należał do ciemiężycieli czy prześladowców - jak dziś niektórzy urodzeni kilkadziesiąt lat po wojnie próbują nazywać żołnierzy (Armii Czerwonej i Armii Polskiej LWP) wyganiających niemieckich faszystów i nie tylko faszystów z ziem polskich zabranych nam 5-ć lat temu czy 170-kilka lat przed!!!.
I dlatego należy mu się CHWAŁA.
PS. A TAK NA KONIEC JUŻ, ZAUWAŻAM OD PEWNEGO CZASU, ŻE CI KTÓRYM NIE DANE BYŁO... WIDZIEĆ I UCZESTNICZYĆ (CHOĆBY JAKO DZIECKO) W STRACHU I PRZEŻYWAĆ STRATĘ, OJCA MATKI CZY INNYCH CZŁONKÓW RODZINY. CZYŻBY ZA TO, ŻE O S Z C Z Ę D Z O N O IM WIDOKÓW, ROZSTRZELIWAŃ, SZUBIENIC I UMIERANIA W MĘKACH RODZICÓW CZY RODZEŃSTWA, OSZCZĘDZONO IM PAROKSYZMÓW ROZPACZY I STRACHU, ...... OPLUWAJĄ DZIŚ I ODSĄDZAJĄ OD CZCI I HONORU TYCH, DZIĘKI KTÓRYM TEGO NIE DOZNALI. CZYŻBY ZA TO, ŻE ZAOSZCĘDZONO IM TYCH DOZNAŃ???
CHWAŁA POLEGŁYM!!!
Po przeczytaniu wszystkich postów dot. pomnika i kpt. Matwiejewa, parę słów od siebie. Że póżno fakt - ale ja nie mieszkam aktualnie w Pile a o Waszym forum dowiedziałem się przed trzema dniami i narazie godzinami... czytam!
W ostatnich dniach "Festung Schneidemuhl" na bronionym terenie były przynajmniej dwa lotniska. Niektórzy twierdzą, że trzy ale to raczej pomyłka. To pierwsze zostało do dziś.
A drugie znajdowało się na końcu dzisiejszej ulicy Śniadeckich. Wtedy gdy ja tam chodziłem ulica kończyła się bodajże na numerze 130 czy 140 - niskimi, parterowymi domkami a potem było pole, płasko, trawiasto i zaraz na początku stał "ranny" samolot niemiecki (chyba był to "Ju" pamiętam, że "dziób" miał w kierunku miasta.
Z wypowiedzi świadków i literatury (choćby "Klucz do Berlina) wiadomym mi jest, że miasto zdobyte zostało po kilkunastodniowych walkach - z zachodu!!.
Rosjanie weszli do miasta od strony Kotunia, Dolaszewa. A Niemcy uciekali na Krajenkę.
Ostatnie starty samolotów w tym dowódcy Festung następowały z lotniska w północno-wschodniej części miasta jeszcze w dniu 14 lutego!!!
Łaziliśmy po nim (po tym samolocie) do pewnego czasu (ale napewno jeszcze latem 1946 roku) a może i nieco dłużej. Miałem wtedy niecałe 8 lat!
To jedno!!!
Drugie natomiast w czasach mego dzieciństwa (i szkoły podstawowej i ogólniaka) tej rocznicy się nie zapominało!!! Ciekawość kazała dochodzić, pytać wtedy tłumaczono nam, że Matwiejew zginął (oczywiście - postrzelony) skierował samolot na kolumnę czołgów!!! Gdzie????
Kolumnę czołgów znajdujących się pod.... górką,... pod lotniskiem... w rejonie Różanej Drogi bądź na Koszycach. Generalnie tłumacząc "na obrzeżach miasta".
I popatrzcie na plan Piły (nawet dzisiejszej). Zatakowali samoloty na lotnisku przy Śniadeckich - dziś Zielona Dolina). Napewno nie byli "na wysokości". Dostał i przeniosło Go! Kto wie może już nie żył? A może umierając zobaczył czołgi gdzieś na Koszycach (Wałczańska, Różana Droga, bodajże Chopena pod lotniskiem). Miał 28 lat!!! Był w "statku powietrznym" z polskimi znakami rozpoznawczymi!!!
Słyszałem również wersję o pijanym??? Ale nawet gdyby!!! To co???
Ślubował abstynencję??? Faktem jest, że zginął, stracił życie. Był członkiem formacji wojskowej, której głównym celem było zniszczyć wrogów naszego narodu.
I cokolwiek by nie powiedzieć (nie można mu zarzucić, że należał do ciemiężycieli czy prześladowców - jak dziś niektórzy urodzeni kilkadziesiąt lat po wojnie próbują nazywać żołnierzy (Armii Czerwonej i Armii Polskiej LWP) wyganiających niemieckich faszystów i nie tylko faszystów z ziem polskich zabranych nam 5-ć lat temu czy 170-kilka lat przed!!!.
I dlatego należy mu się CHWAŁA.
PS. A TAK NA KONIEC JUŻ, ZAUWAŻAM OD PEWNEGO CZASU, ŻE CI KTÓRYM NIE DANE BYŁO... WIDZIEĆ I UCZESTNICZYĆ (CHOĆBY JAKO DZIECKO) W STRACHU I PRZEŻYWAĆ STRATĘ, OJCA MATKI CZY INNYCH CZŁONKÓW RODZINY. CZYŻBY ZA TO, ŻE O S Z C Z Ę D Z O N O IM WIDOKÓW, ROZSTRZELIWAŃ, SZUBIENIC I UMIERANIA W MĘKACH RODZICÓW CZY RODZEŃSTWA, OSZCZĘDZONO IM PAROKSYZMÓW ROZPACZY I STRACHU, ...... OPLUWAJĄ DZIŚ I ODSĄDZAJĄ OD CZCI I HONORU TYCH, DZIĘKI KTÓRYM TEGO NIE DOZNALI. CZYŻBY ZA TO, ŻE ZAOSZCĘDZONO IM TYCH DOZNAŃ???
CHWAŁA POLEGŁYM!!!
- BOGDAN
- PRZYJACIEL
- Posty: 1001
- Rejestracja: 11 lut 2006, 22:25
- Lokalizacja: Piła - Staszyce
- Podziękowano: 1 raz
Najłatwiej jest wydawać sądy o sprawach, w których się nie uczestniczyło. Dzisiaj mamy mnóstwo "znawców" historii. Parę lat temu jeden takowy napisał w pilskiej prasie wielki artykuł. Jego treść sugerowała jednoznacznie, iż miasto zostało zostawione przez Niemców prawie nietknięte, a ci "dzicy" Rosjanie zniszczyli je nieomal doszczętnie. Byłem nawet na "spotkaniu autorskim" z owym panem. Zadałem mu pytanie - co więc robiono przez dwa tygodnie, gdy zdobywano twierdzę. Czyżby żołnierze walczyli wówczas śnieżkami??? Na odpowiedź czekam do dzisiaj.
Chwała Wieczna należy się tym, którzy Piłę zdobyli.
Więcej pokory wobec prawdy historycznej, chociaż nie zawsze jest ona wygodna.
Pozdrawiam
Chwała Wieczna należy się tym, którzy Piłę zdobyli.
Więcej pokory wobec prawdy historycznej, chociaż nie zawsze jest ona wygodna.
Pozdrawiam
Utwórz konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji..
Musisz być zarejestrowanym użytkownikiem, aby móc opublikować odpowiedź.
Utwórz konto
Zarejestruj się, aby dołączyć do Nas!
Zarejestrowani użytkownicy, mają dużo więcej przywilejów, związanych z użytkowaniem forum.
Rejestracja i korzystanie z forum jest całkowicie bezpłatne.