Nowa Książka o Pile

Okres gdy miasto było pod zaborem pruskim czyli 1772-1807 i 1815-1871, oraz w granicach Rzeszy Niemieckiej czyli 1871-1945.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Jutro, czyli 29 października o godzinie 16, w Audytorium Maximum PWSZ odbędzie się premiera książki "Obecność i ślad, czyli rzecz o pilanach wartych spotkania".

Nieco więcej na stronie PWSZ » http://www.pwsz.pila.pl
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Ta książka, to jeszcze nie teraz.
Teraz PWSZ ogłasza konkurs:

Obrazek

Główne założenia konkursu, a także jego regulamin znajduje się tu:
http://www.pwsz.pila.pl/1665/aktualnosc ... kursu.html

Pokłosiem konkursu będzie właśnie książka o pilanach i Pile.
Może ktoś spośród Forumowiczów spróbuje swe pasje przekuć w literaturę?
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Jutro, czyli 27 października o godzinie 17.30, w auli Auditorium Maximum PWSZ, odbędzie się uroczysta premiera nowej książki o Pile pt. Niezapominanie.

Więcej tu: http://www.pwsz.pila.pl/1665/aktualnosc ... kursu.html
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Obrazek
Awatar użytkownika
Krzysztof Ju
MODERATOR
Posty: 3134
Rejestracja: 23 sie 2012, 18:40

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Krzysztof Ju »

Ze strony pwsz.pila.pl warto dodać jeszcze:
W PROGRAMIE:
1. Spotkanie z Autorami prac wykorzystanych w książce "PILANIE ROCZNIK 1940"
2. Wystawa pt. "Zapomniane pocztówki z Piły" - kolekcja kart pocztowych Jerzego Czaińskiego

Serdecznie zapraszamy na poczęstunek w w holu Auditorium Maximum!

"(…) autorzy, których biegunowo może dzielić nawet 10 lat, a mają dziś najstarsi 74, a najmłodsi 64 lata, jawią się w swoich tekstach jako generacja mająca podobne doświadczenia. Lata ich największej aktywności zawodowej przypadają na połowę lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. (…) A więc druga połowa lat siedemdziesiątych, mimo narastającego kryzysu gospodarczego i politycznego, tworzyła w Pile, dla ówczesnych dwudziestoparolatków, ale i trzydziestoparolaków, szansę na realizowanie własnych marzeń o zawodowych sukcesach. I tę szansę doskonale wykorzystali. (…) Otóż (…) prace pokazują, chyba po raz pierwszy w publikacjach dotyczących Piły, bardzo twórczy czas naszego miasta. Okres, kiedy to Piła była potęgą na kulturalnej mapie Polski. Kiedy o Pile mówiło się w Polsce z zazdrością i uznaniem. Kiedy Piła skupiała uwagę najważniejszych krytyków sztuki i recenzentów. (…) Dziś trudno sobie wyobrazić, że w mieście średniej wielkości można było robić rzeczy, których zazdrościła nam Warszawa, Kraków, Wrocław.
(…)
Jest jeszcze jedna cecha wspólna publikowanych wspomnień. To są ludzie i więzi ich łączące. To nadzwyczajni ludzie – zdają się mówić autorzy – współtworzą nadzwyczajne wydarzenia. (…) Nie wprost autorzy mówią nam także i to, że jeżeli ludzie są fantastyczni, to miasto też takim się staje lub trwa pamięć, że kiedyś takim było."
Marek Kulec z „Wprowadzenia”
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Zachęcony przez Krzysztofa, przedstawię fragment z "Wprowadzenia".
Tytułem przypomnienia: niniejsza pozycja „Pilanie rocznik 1940”, jest piątą z kolei książką, która jest opowieścią o Pile. Podobnie jak wszystkie poprzednie - współfinansowaną przez gminę Piła. W roku 2010, Stowarzyszenie Przyjaciół Festiwalu Nauki po raz pierwszy ogłosiło literacki konkurs, który był poszukiwaniem kulturowej tożsamości miasta. Rok później hasło wiodące brzmiało - obecność i ślad czyli rzecz o pilanach wartych spotkania. Trzecia edycja, to niezapominanie.
Tytuły przywołują właściwe skojarzenia. Chodziło o Piłę, mieszkańców, tworzoną specyfikę miejsc, a przez to i tożsamość małej ojczyzny. W roku 2013, Stowarzyszenie zrezygnowało z ogłaszania kolejnego konkursu. W jego miejsce, do udziału w opisywaniu Piły, imiennie zaprosiliśmy osoby związane z miastem, a urodzone pomiędzy rokiem 1930, a 1940 w nadziei, że spróbujemy stworzyć cykl publikacji, w którym miasto poddamy oglądowi i refleksji kolejnych generacji. W tym roku o swoje wspomnienia poprosiliśmy tych, którzy urodzili się pomiędzy rokiem 1940, a 1950. Jeżeli nam się uda, to w przyszłym roku, będą to urodzeni pomiędzy 1950, a 1960 rokiem. Mamy nadzieję, że odmienny bagaż życiowych doświadczeń autorów kolejnych tomów pokaże odmienności miasta, udokumentuje fazy jego rozwoju, zilustruje ich dynamikę.

W tym roku na imienne zaproszenia Stowarzyszenia odpowiedziało jedenastu autorów. Gdyby chcieć pokrótce scharakteryzować dziesięciu autorów (jedenasty wymaga oddzielnego potraktowania) to najpierw stwierdzić trzeba, że żaden z nich nie żyje z pisania, choć kilku ćwiczy w różny sposób sprawność swego pióra.
Wiesława Szczygieł spisuje swoje wspomnienia, ale zamieszczony tekst powstał niejako osobno i specjalnie na potrzeby tej publikacji. O Tadeuszu Rzemykowskim krążą opowieści, iż na ukończeniu ma swoje wspomnienia, bogate politycznie, w tym czas marszałkowania w Senacie RP. Krystyna Lemanowicz jest autorką książki o Stowarzyszeniu Hospicjum p.t. Z miłością ku światłu. Wojciech Kicman jest autorem wielu publikacji dotyczących pilskiej regionalistyki. Jan Balcerzak pisze dorywczo, w prasie nie tylko lokalnej, a pisze z potrzeby serca i wewnętrznej temperatury. Pozostali autorzy są amatorami-debiutantami. Więcej, to pisanie było sporym wyzwaniem zmierzenia się z materią języka pisanego. Od siebie dodam, że wyszli z tego wyzwania zwycięsko. Prawdziwie i niebanalnie.

Kolejna wspólna wszystkim autorom cecha, to są ich nietuzinkowe osobowości oraz nadzwyczajna aktywność społeczna. Aktywność, która dokumentuje, że być emerytem, to ciężki i czasochłonny obowiązek. (Powyższe nie dotyczy prowadzącego swą adwokacką kancelarię Serafina Masianisa), Tak więc autorzy, to w sporej części ciągle obecni w życiu miasta pilanie. Wyjątkiem jest Wiesława Szczygieł, która na powrót wrasta w Trzciankę, z której nigdy się nie wyprowadziła, a która dla swego miasta wcześniej nie miała czasu. Drugim wyjątkiem jest Renata Tomaszewska-Fromberg, która na stałe mieszka w Poznaniu.

Absolutna większość autorów to ludzie – instytucje. Bogusława Rysiewska, to znana i ceniona nauczycielka oraz dyrektorka szkoły. Krystyna Lemanowicz – urodzona działaczka społeczna, harcerka, aktywistka Pierwszej Solidarności, twórca Stowarzyszenia Hospicjum, współtwórca Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Jan Balcerzak, którego nie da się zaszufladkować, bo przez całe swe dorosłe życie szukał recepty na samego siebie. Wszystkiego próbował, wszystkim się interesował, wszędzie, albo prawie wszędzie pracował. Który nie mogąc usiedzieć na miejscu, bez reszty oddał się zarażaniu innych swą pasją do roweru i turystyki rekreacyjnej. Wojciech Kicman, geolog, ale tego prawie nikt nie wie, bo Kicman to regionalista z pasji, który tę pasję udokumentował kilkunastoma książkowymi publikacjami. Tadeusz Rzemykowski – niegdysiejszy wicemarszałek Sejmu RP, a teraz formalny i nieformalny lider lewicowych środowisk miasta i powiatu. Stanisław Pręgowski w świadomości społecznej od zawsze związany z różnie, w różnych okresach nazywanym, domem kultury, z aparatem fotograficznym, z Piłą. (Tu godzi się przywołać, zbyt młodego na samodzielny tekst w tej publikacji, ale też autora, Wojciecha Beszterdę, który udostępnił swe prace fotograficzne, za co Stowarzyszenie serdecznie dziękuje).
Jest jeszcze jeden autor wymagający osobnego potraktowania. Jest nim Romulad Iwaszkiewicz. Podpułkownik Wojska Polskiego. Mieszkaniec Piły od 1945 roku, ba mieszkaniec tego samego mieszkania, które wówczas zasiedlali rodzice. Opowieść Iwaszkiewicza to historia życiowej drogi i urzeczywistniania własnych marzeń. Jest to także opowiadanie o opuszczaniu i powrotach do Piły. Miasta najwspanialszego z możliwych. Wyznania Romulada Iwaszkiewicza powinny być ważne dla mieszkańców Piły interesujących się jej historią i tradycją. Mam bowiem wrażenie, że jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, dla nie związanych rodzinnie z mundurem, wojsko i rodziny wojskowe były środowiskiem dość hermetycznym, trochę zamkniętym w sobie. Opowiadania, że spora część oficerskiej kadry tu wyrosła, tu się wychowała i tu nadal mieszka jest istotnym przypomnieniem.

Odnosząc się do napisanych dziesięciu tekstów i poszukując w nich tego, co łączy warto dopowiedzieć, że autorzy, których biegunowo może dzielić nawet 10 lat, a mają dziś najstarsi 74, a najmłodsi 64 lata, jawią się w swoich tekstach jako generacja mająca podobne doświadczenia. Lata ich największej aktywności zawodowej przypadają na połowę lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Zbiega się to z utworzeniem województwa pilskiego. Jeszcze niewielu wówczas myślało i marzyło o innej politycznie Polsce, a rodzaj absolutyzmu oświeconego nakazywał ówczesnym wojewódzkim władzom zjednywanie sobie twórców-ludzi kultury. Bo – jak pokazała to historia – łatwiej zorganizować dobry teatralny festiwal o międzynarodowej randze, niż stworzyć miejsca pracy pod nazwą Zakłady Tworzyw Sztucznych Chemitex. A więc druga połowa lat siedemdziesiątych, mimo narastającego kryzysu gospodarczego i politycznego, tworzyła w Pile, dla ówczesnych dwudziestoparolatków, ale i trzydziestoparolaków, szansę na realizowanie własnych marzeń o zawodowych sukcesach. I tę szansę doskonale wykorzystali. Piszą o tym i Wiesława Szczygieł, i Renata Tomaszewska-Fromberg, i Stanisław Pęgowski. W tym miejscu trzeba dodać coś jeszcze. Otóż te trzy prace pokazują, chyba po raz pierwszy w publikacjach dotyczących Piły, bardzo twórczy czas naszego miasta. Okres, kiedy to Piła była potęgą na kulturalnej mapie Polski. Kiedy o Pile mówiło się w Polsce z zazdrością i uznaniem. Kiedy Piła skupiała uwagę najważniejszych krytyków sztuki i recenzentów. Kiedy Piła zmuszała ludzi, którym bliska jest kultura, do przyjazdów, tak samo jak niegdyś obowiązkowo jeździło się do Wrocławia na Grotowskiego czy do Poznania na Conrada Drzewieckiego. Dziś trudno sobie wyobrazić, że w mieście średniej wielkości można było robić rzeczy, których zazdrościła nam Warszawa, Kraków, Wrocław.
Wiem, o tych latach piszą autorzy, którym Piła te Festiwale i Biennale zawdzięcza. Przy czym nie wolno tego faktu traktować jako zarzutu. Jest to zaleta, że możemy, trochę od kuchni, dowiedzieć się, albo przypomnieć sobie, że takie imprezy były, co było ich treścią i sensem oraz jak powstawały. Jeżeli czytelnikowi żal, że to już przeszłość, to niech spróbuje tak jak kiedyś spróbowała Wiesława Szczygieł, Renata Tomaszewska-Fromberg, Stanisław Pęgowski. Niech spróbuje stworzyć coś równie wyjątkowego i niepowtarzalnego.
Dla części autorów generacyjnym wyzwaniem staje się Solidarność. Można w niej nie działać, ale ze świadomością, że to ona kształtuje zbiorowe losy Polaków. Największą wartością wspomnień pierwszych działaczy Solidarności jest brak takiego podskórnego, kombatancko-martyrologicznego zadęcia. Autorzy zdają się w tej kwestii mówić jednym głosem. Działali, bo tak trzeba było. Bez ideologicznych egzaltacji - żeby po prostu było mądrzej i lepiej. Widać to również we wspomnieniach Serafina Masianisa, obrońcy oskarżanych politycznie działaczy Solidarności.
Jest także, nijako w tle, obraz transformacji, dobrze zilustrowany przez Jana Balcerzaka. Poszukiwanie nowych miejsc w życiu, nowych profesji, nowych pasji. Współczesność jednak nie jawi się autorom jako raj odzyskany. Raczej jest w tych wspomnieniach sporo rozczarowań. I świadomość, że wiele dobrego, które udało się stworzyć w tamtym, słusznie minionym okresie, zostało zmarnowane, roztrwonione i co gorsza, jest zapominane. Że to zapominanie zubaża i historię, i tradycje Piły.
Jest jeszcze jedna cecha wspólna publikowanych wspomnień. To są ludzie i więzi ich łączące. To nadzwyczajni ludzie – zdają się mówić autorzy – współtworzą nadzwyczajne wydarzenia. To, co napisała Renata Tomaszewska-Fromberg, jest chwilami taką piękną balladą o człowieczeństwie. Nie wprost autorzy mówią nam także i to, że jeżeli ludzie są fantastyczni, to miasto też takim się staje lub trwa pamięć, że kiedyś takim było. Warto, by konkluzję tę przyswoili sobie zmieniający się włodarze, zwłaszcza wyznawcy czarów o niewidzialnej ręce rynku oraz zwolennicy masowych igrzysk. Masowych, czyli dla wszystkich, a jak dla wszystkich, to często dla nikogo.

Specjalną prośbę (to jest ta jedenasta praca) skierowaliśmy do Grzegorza Koźmińskiego, znanego w Pile nauczyciela, wykładowcy PWSZ w Pile, kuratora oświaty i wychowania w Urzędzie Wojewódzkim w Pile, ale również poety, reżysera teatralnego, muzyka. Poprosiliśmy mianowicie Grzegorza Koźmińskiego o napisanie wspomnienia o zmarłym w 1991 roku księdzu Stanisławie Olędzkim. Bowiem jeżeli w społecznej świadomości trwa pamięć tego wyjątkowego duszpasterza, poety, jeżeli pokolenie ludzi urodzonych w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych uważa Księdza za swego nauczyciela i mistrza, przewodnika duchowego, jeżeli jest spora grupa ludzi dziś dojrzałych, która ma przeświadczenie, że własnej wrażliwości uczyło się na wierszach Stanisława Olędzkiego, to obraz Piły bez Niego byłby niepełny i zafałszowany. Grzegorz Koźmiński, znający Księdza i Jego poetycką twórczość, z zadania tego wywiązał się wyjątkowo pięknie. Spod pióra wyszedł obraz szczególny. Nasycony emocjami: podziwu i tęsknoty. Nasycony językiem, który ma melodię. Skojarzeniami, które tworzą niezwykłą aurę. Tak chyba być musi, gdy o Poecie pisze Poeta.
Stowarzyszenie Przyjaciół Festiwalu Nauki uznało za swą misję podtrzymywanie pamięci Stanisława Olędzkiego. Dlatego obok tekstu Grzegorza Koźmińskiego książka zawiera płytę dvd z nagranym wywiadem. Prawdopodobnie ostatnim jakiego Poeta udzielił.
Dziękujemy za jego udostępnienie wszystkim autorom: Stanisławowi Dąbkowi, Tomaszowi Kamińskiemu, Regionalnemu Centrum Kultury Fabryka Emocji w Pile oraz Telewizji Asta.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

No tak, będzie nowa książka o Pile.
To będzie już nasz szósty tom.

O wcześniejszych - powyżej.

Zapraszam wszystkich Forumowiczów.
Proszę o zarezerwowanie popołudnia w dniu 26 pażdziernika.
Godziny jeszcze nie ustaliliśmy.
Pewno 18.00, ale nieco później doprecyzuję.

Ten tom, to historie dzieci kwiatów. Po troszę kontestatorów, po troszę anarchistów, po troszę szarych obywateli PRL

Będzie rozdział o początkach pilskiego big-beatu.
O Chorałach, o Trzech Tworzy Zgromadzenie, O Forum ad Libitum.

Na razie tyle.

Zapraszam.
Miejsce - jak zwykle.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Obrazek
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Tytułlem przybliżenia książki, fragment Wstęu:

Autorzy rodzą się w powojennej Polsce. Wojna tkwi w pamięci ich rodziców, o wojnie zaświadczają sukcesywnie porządkowane ruiny. I pierwsze, powstające u schyłku lat pięćdziesiątych mieszkalne budynki-plomby. Stalinizmu nie pamiętają. Okresu tak zwanej małej stabilizacji doświadczają poprzez dwoistość życia społeczno-politycznego: tego oficjalnego, z wszechobecną ideologią i tego podskórnego, którego symbolami są rozgłośnie RWE, Głosu Ameryki, no i Radia Luksemburg, z ofertą muzyczną jakiej w Polsce próżno by szukać. To właśnie między innymi tworzy podglebie kryzysów jakie ujawniają się w roku 1968, 1970, 1976.
Autorzy reprezentują pokolenie powojennego wyżu demograficznego. W Polsce w roku 1950 rodzi się ponad 763 tysiące dzieci, a w szczytowym pod tym względem roku 1955 na świat przychodzi prawie 794 tysiące młodych obywateli. Dla porównania – w Polsce AD 2014 odnotowano nieco ponad 375 tysięcy urodzeń. W następstwie tych procesów demograficznych, ale i trwających procesów migracyjnych, Piła lat 1950 i późniejszych dynamicznie zwiększa potencjał ludnościowy. Dla porównania: według danych z pierwszego po wojnie spisu powszechnego (przeprowadzonego w lutym 1946 roku) miasto liczy 10671 osób W 1950 roku liczy 21 tysięcy, w 1960 prawie 34 tysiące, w 1970 prawie 44 tysiące mieszkańców.
Książka jest zbiorem opowieści dziesięciu autorów Nie wszyscy urodzili się w Pile. Nie wszyscy do tej pory w Pile mieszkają. Ale to jest zaleta, bowiem miasto pokazane jest w odmiennych perspektywach. Książkę otwiera podrozdział p.t. Wspomnienie, co nigdy nie wypali się do końca - o początkach pilskiego big-beatu. Pierwszy jego człon nawiązuje i jest cytatem piosenki zespołu Blackout Płomienie z 1966 roku.
Część ta, to wspomnienia czterech autorów, współtworzących ówczesną scenę muzyczną . W kolejności są to Stanisław Tomaszczyk, perkusista Chorałów i Forum ad Libitum, Stanisław Maliński multiinstrumentalista Chorałów oraz Forum ad Libitum, Ryszard Baryło gitarzysta Trzech Tworzy Zgromadzenie, Leszek Skwara Trzech Tworzy Zgromadzenie i Forum ad Libitum. Jak widać osoby te, to w gruncie rzeczy jedno środowisko. Obok zespołów - we wspomnieniach jako generacyjne doświadczenie - pojawia się jeszcze kabaret Po prostu. Dlaczego te właśnie wspomnienia otwierają wspomnieniowy cykl? Dlatego, że to pierwsze w powojennej Polsce pokolenie dla którego Polska w jej realnym kształcie nie wystarcza. Jest zamknięta na świat, a do tego wmawia swoim obywatelom, że panujący (sic!) ustrój, to raj na ziemi, z którego trzeba się cieszyć. Tak jak jazz w niektórych większych miastach u schyłku lat pięćdziesiątych był manifestacją łączności z kulturą Zachodu, tak w małych ośrodkach big-beat był formą kontestacji. Początki polskiego, ale i pilskiego big-beatu wyrastają więc z młodzieńczej potrzeby poszerzenia szaro-burego świata lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Dla ówczesnych władz wielkie zainteresowania muzyką młodzieżową miało wymiar polityczny. Dla młodych był to wyraz buntu, któremu towarzyszyła chęć chęci tworzenia nowego języka i nowej estetyki.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Wstępu ciąg dalszy.

Muzyka mocnego uderzenia, a pisze o tym Stanisław Tomaszczyk, tworzyła środowiska, miała swój kontekst, a jego składnikiem była aura poszukiwań i intelektualnego fermentu, egzystencjalnych pytań o sens istnienia, o młodzieńczą wiarę i przeświadczenie o wyjątkowości własnego istnienia. Chodziło o to, by odnajdywać własne światy, o to, by wobec tego, co jest codzienną rzeczywistością zachować dystans i zdolność własnej oceny.
Choć każda z muzycznych opowieści jest przywołaniem tamtych zespołów, tamtego brzmienia, atmosfery pierwszych dyskotek zwanych wówczas fivami, to dokumentalistą szczególnie skrupulatnym jest Stanisław Maliński. Dysponuje ogromnym domowym archiwum, w którym znajduje się tysiące dokumentów: zdjęć, prasowych wycinków, nut z czynionymi adnotacjami, są tam autografy tekstów piosenek napisanych między innymi przez Artura Łęczyckiego i Jana Leńca, jest nawet jeden scenariusz spektaklu kabaretu Po prostu. Przeglądając archiwum domowe Stanisława Malińskiego można odnieść wrażenie, że ten autor niczego nie gubi, niczego nie wyrzuca, a wszystko gromadzi, a gromadząc porządkuje. Cóż dodać wprowadzając do tekstu Malińskiego, ale tak, by nie odbierać radości jego lektury. Chyba to, że Maliński jest zachłanny na życie. Po przyzakładowej zawodówce w ZNTK na poważnie zajął się muzyką. A będąc na emeryturze zdał maturę, ukończył kilka szkół pomaturalnych, a od roku akademickiego 2015/2016 rozpoczyna stacjonarne studia na filologii angielskiej PWSZ w Pile.
Z kolei Ryszard Baryło i Leszek Skwara pokazują swe fascynacje muzyką zachodnią i własne muzyczne doświadczenia, które dokumentują, że życia nie można ograniczać do szkoły i pracy. Obaj przywołują miejsca ważne dla ówczesnej kultury i nazwiska młodych ludzi pilskiej bohemy. Leszek Skwara w swej opowieści akcentuje nie tylko to, jak ważna jest muzyka, ale i to, że można i trzeba mieć inne życiowe pasje. Dla Skwary taką pasją stało się nurkowanie. I myślę sobie, teraz, mając dystans do publikowanych tekstów, myślę sobie, że dla Leszka i muzyka, i nurkowanie, to dwa wyjątkowo piękne podwodne światy. Które pozwalają na trochę uciec przed jazgotem codzienności. Ryszarda Baryły opowieść jest nostalgiczna. O tamtych czasach, o tamtych koleżankach i kolegach, o pierwszej gitarze, o zespołach w których grał. O konieczności życiowych wyborów. W jego przypadku studia kończą przygodę z muzyką. Dziś obaj autorzy mają jednak pamięć tamtych czasów, płytoteki z muzyką, gitary, po które raz po raz sięgają, ale – niestety – instrumenty te ich dzieci oglądają z pewnego oddalenia. Jako relikty tamtych czasów.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

W tekście chodzi o Artura Leczyckiego. (Nie wiem dlaczego, ale to komputer zmienił nazwisko, choć wcześniej nie zmieniał).
Pilanina, polskiego prozaika, dziś zamieszkałego w Szwecji.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Gdy przyglądam się napisanym tekstom, gdy próbuję je opatrzyć pewną bardziej ogólną refleksją, to choć są one bardzo różne, pokazują Piłę przynajmniej w trzech płaszczyznach. Pierwsza eksponująca Piłę jako miasto będące najlepszym miastem na ziemi. Trzech autorów szczególnie wyraziście to czyni: Lidia Brudzińska, Adam Grzeszczak i Grzegorz Wądołowski.
Lidia Grzędzińska wyjechała z Piły na zagraniczne studia mając 19 lat, w roku1977, do Piły wróciła pięć lat później. Dwa lata w Pile szukała swego miejsca, a nie znajdując wyjechała do Warszawy i tam do tej pory mieszka, ponad trzydzieści lat. Jej opowieść to literatura dwóch przymiotników. Literatura kobieca i literatura arkadyjska. Kobieca, bo tylko kobieta zapamięta i przekaż zapachy dzieciństwa, melodię wspólnego śpiewania i szepty wspólnych rodzinnych rozmów, półmroki strychu i złość oraz żal, gdy rozwieszana bielizna spada na brudną podłogę. Tylko kobieta potrafi opisać żółć starych babcinych koronek z pietyzmem przechowywanych i ukradkiem, gdy nikt nie widzi, oglądanych.
Jest to literatura arkadyjska, bo Piła jest mitologią rodzinnego domu, szczęśliwego dzieciństwa, kochającej rodziny, młodości, wszystkiego co pierwsze. Ta arkadia jest na zdjęciach, które w trakcie oglądania ożywają i są historią wcale nie zastygłą w kadrze. Jest ona także podczas spacerów po mieście, wówczas gdy Lidka przyjeżdża na chwilę do Piły i prawie wszystko jest inne, ale da się odnaleźć kawalątki miejsc takich jak dawniej. Pamięcią tej arkadii i jej przedłużeniem jest mieszkanie w Warszawie: zabrane z mieszkania rodziców na Browarnej eklektyczne lustro, pianino z pękniętą płytą główną, inne bibeloty. Bo trzeba mieć pamięć bliskich blisko przy sobie.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

PILANIE ROCZNIK 1970. promocja książki


10 listopada, o godz. 18.00, zapraszamy do Auditorium Maximum PWSZ w Pile, na promocję kolejnej, ósmej już książki wydawanej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Festiwalu Nauki w Pile, przy finansowym wsparciu Gminy Piła. Tym razem zobaczyć będzie można miasto oczami PILAN Z ROCZNIKA 1970.

Książka POKOLENIE PRZEŁOMU. PILANIE ROCZNIK 1970, to specyficzne opowieści autorów o ich małych ojczyznach. Czytając poszczególne prace da się zobaczyć i wymienić ich komponenty. Pierwszym jest komponent geograficzny. Miejsca, z których wyrastają. W obrębie miasta nazywają obszary oswojone: budynki, osiedla, ulice, szkoły, kluby. To one decydują, jakimi ludźmi stają się. Jaki system wartości ich ukształtował i w jaki wierzą. Kolejny komponent ma charakter emocjonalny. Pamięć miejsc, ludzi, sytuacji, wszystko to kipi emocjami. Nakazuje wracać do nich, analizować je, dopatrywać się ukrytych ważnych życiowo sensów. Jest i kolejna – słabiej zaznaczona niż w tomach poprzednich – funkcja mitotwórcza. Jednak mitologizacji sprzyja czasowy dystans wobec opisywanych wydarzeń. I tak jak w poprzednich tomach horyzont czasowy wynosił nawet siedemdziesiąt lat, w tomie ubiegłorocznym wynosił lat trzydzieści kilka, tak teraz ów dystans, to mniej więcej dwadzieścia lat. A więc w opowieściach Autorów arkadyjskie obrazy zastępuje kronikarski konkret i rzetelność.
- Marek Kulec (ze Wstępu)

Autorzy to:
1. Elżbieta Czechowska
2. Paweł Dahlke
3. Agnieszka Matusiak
4. Sławomir Nakoneczny
5. Katarzyna Olter
6. Maciej Usurski
7. Sławomir Wegner
8. Bartosz Wodarkiewicz i Przemysław Zdunek
9. Ks. Tomasz Wola
10. Angelika Zygmut
64-920 Piła, ul. Podchorążych 10 / tel. 67 352 26 00 / fax 67 352 26 09 / e-mailinfo@pwsz.pila.pl
Projekt i realizacja: Webtom.pl © 2008 - 2014 / strony www Piła / quickpro.CMS Standard
Awatar użytkownika
MaksLen
PRZYJACIEL
Posty: 190
Rejestracja: 06 sty 2007, 22:08
Lokalizacja: stąd

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: MaksLen »

Proszę o większą promocję wydarzenia!
A Angelika nazywa się oczywiście ZYGMUNT :-)
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Dziękuję za zwrócenie uwagi na oczywisty błąd, a Panią Angelikę przepraszam.

O promocji - ona zawsze jest za mała.
Poproszę Was - użytkownicy DP - o umieszczanie na swoich fejsowych profilach tego wydarzenia. O indywidualne informowanie znajomych, których premiera książki może zainteresować.
W imieniu Autorów i Wydawcy - dziękuję.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Tytułem zachęty do udziału w premierze fragmenty Wstępu:

To już osiem lat i osiem tomów opowieści o Pile. W latach 2010- 2012 Stowarzyszenie Przyjaciół Festiwalu Nauki w Pile ogłosiło konkursy adresowane głównie do młodzieży pilskich szkół średnich. Ich następstwem były trzy pozycje wydawnicze. Najpierw „W poszukiwaniu tożsamości kulturowej miasta”. Później „Obecność i ślad czyli rzecz o pilanach wartych spotkania”. Ostatni konkurs zaowocował tytułem „Niezapomnianie”. Od roku 2013, w drodze indywidualnego zaproszenia, piszą osoby reprezentujące kolejne generacje mieszkańców. Cykl otwierała pozycja „Historie (nie)dokończone”, gdzie o Pile opowiadały osoby urodzone pomiędzy 1930 a 1940. Rok później urodzeni w kolejnej dekadzie . „Pilanie rocznik 1940”. Kolejny tom - „Piła dzieci kwiatów. Pilanie rocznik 1950”. W ubiegłym roku ukazało się „Pokolenie nadziei. Pilanie rocznik 1960”. Wszystkie książki były współfinansowane przez Gminę Piła. Ten tom zatytułowaliśmy „Pokolenie przełomu. Pilanie rocznik 1970”.
Awatar użytkownika
MaksLen
PRZYJACIEL
Posty: 190
Rejestracja: 06 sty 2007, 22:08
Lokalizacja: stąd

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: MaksLen »

Zawsze bardzo mnie interesuje dobór bohaterów wspomnień. Także w tym wypadku ciekaw jestem co spowodowało zaproszenie tych a nie innych osób. Zaznaczę przy tym, że trochę nie podoba mi się to, że wśród zaproszonych Pilan są takie osoby, które od niedawna - kilku zaledwie lat mieszkają w Pile. Przecież wydawnictwo - tak rozumiem - nie ma promować samych postaci ale konkretnych ludzi na tle rozwijającego się miasta.
Ciekawi mnie przy okazji to czy w przyszłym roku będzie opisane pokolenie lat 80-tych, a za dwa lata - 90-tych :-) Ciekawe czy znajdzie się dziesięć dostatecznie interesujących osób.

Co by nie mówić to pomysł na to wydawnictwo jest godny pochwały.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Najpierw cząstkowo odpowiem na pytanie o dobór autorów.
Tą cząstkową odpowiedzią będzie zagadka: 5 lutego 2015 roku, w dziale Ciekawe publikacje, zwróciłem się do użytkowników DP z prośbą o udział w przedsięwzięciu, ewentualnie o podpowiedzenia kogo warto doń zaprosić.
Zagadka brzmi: ile osób zareagowało na moje zaproszenie, na moją prośbę????
Awatar użytkownika
RR
PRZYJACIEL
Posty: 457
Rejestracja: 21 sie 2005, 15:46
Lokalizacja: Piła/Wrocław

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: RR »

Zgaduję: zero?
Awatar użytkownika
lubianka
Posty: 226
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:20

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: lubianka »

Mylisz się ja zareagowałem i ukazał się mój wiersz :D
Awatar użytkownika
MaksLen
PRZYJACIEL
Posty: 190
Rejestracja: 06 sty 2007, 22:08
Lokalizacja: stąd

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: MaksLen »

Witosa pisze:Najpierw cząstkowo odpowiem na pytanie o dobór autorów.
Tą cząstkową odpowiedzią będzie zagadka: 5 lutego 2015 roku, w dziale Ciekawe publikacje, zwróciłem się do użytkowników DP z prośbą o udział w przedsięwzięciu, ewentualnie o podpowiedzenia kogo warto doń zaprosić.
Zagadka brzmi: ile osób zareagowało na moje zaproszenie, na moją prośbę????

Czyli należy rozumieć, że większość z autorów wspomnień to ludzie którzy zareagowali na post...
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Nie, nie. RR ma rację. Przykre, ale przybliża to jakoś odpowiedź na pytanie, jak rodzą się poszczególne tomy. Chciałbym odnieść się jeszcze do jednego: do sugestii, że wśród autorów są tacy, którzy z Piłą związani są lat kilka.
Obejrzałem poprzednie tomy. Z ledwością znajduję jedną osobę, ale za to wagi ciężkiej, więc da się zrozumieć dlaczego została zaproszona do współredagowania.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Fragmenty Wstępu - ciąg dalszy


Pokolenie urodzonych w latach 1970 – 1980 nie doświadcza żadnego pokoleniowego wstrząsu, który budowałby tożsamość. Karnawał Solidarności i stan wojenny to dla większości początki pamiętanego dzieciństwa. Rok 1989 to wiek 14 – 15 lat., myślenie o szkole średniej, nie zaś o ustrojowej rewolucji. Znakiem przemian są sprowadzane z Niemiec samochody, tak naprawdę stare rzęchy, elewacje domów zdobione antenami satelitarnymi i młodzi ludzie chodzacy po ulicach w towarzystwie dużych gabarytowo radiomagnetofonów dwukasetowych. Do tego wszyscy mieszkamy w dość prężnie działającym województwie, co dodatkowo tworzy wrażenie, że Piła to metropolia.. A przypomnijmy jak wygląda owa mała ojczyzna. W roku 1975 wdrażana jest reforma administracji państwowej. Polska z 17 staje się Polską 49 województw. Jednym z nich jest województwo pilskie, albo jak chcą włodarze; jest 48 województw i Wielkie Księstwo Pilskie chwilowo bez dostępu do morza. Nie ma miejsca na zobiektywizowane analizy podjętych wówczas decyzji, więc tylko na jeden aspekt warto zwrócić uwagę: Piła u progu reformy, w roku 1975 liczy 49 345 mieszkańców, w roku 1998 kiedy reforma wygasa i zastępuje ją kolejna, Piła liczy 79556. A więc na przestrzeni od 1975 roku do 1990, na przestrzeni piętnastu lat, Piła zwiększyła swój demograficzny potencjał o nieco ponad 30000 osób, to jest o ponad 60%.
Niniejszy tom, to dziesięć prac i jedenastu autorów. (Jedna praca ma dwóch).Cztery kobiety i siedmiu mężczyzn. Wszyscy są w Pile osobami rozpoznawalnymi z niekwestionowanym dorobkiem .

To są specyficzne opowieści autorów o ich małych ojczyznach. Czytając poszczególne prace da się zobaczyć i wymienić ich komponenty. Pierwszym jest komponent geograficzny. Miejsca z których wyrastają. W obrębie miasta nazywają obszary oswojone.: budynki, osiedla, ulice, szkoły, kluby. To one decydują jakimi ludźmi stają się. Jaki system wartości ich ukształtował i w jaki wierzą. Kolejny komponent ma charakter emocjonalny. Pamięć miejsc, ludzi, sytuacji, wszystko to kipi emocjami. Nakazuje wracać do nich, analizować je, dopatrywać się ukrytych ważnych życiowo sensów. Jest i kolejna – słabiej zaznaczona niż w tomach poprzednich - funkcja mitotwórcza. Jednak mitologizacji sprzyja czasowy dystans wobec opisywanych wydarzeń. I tak jak w poprzednich tomach horyzont czasowy wynosił nawet siedemdziesiąt lat, w tomie ubiegłorocznym wynosił lat trzydzieści kilka, tak teraz ów dystans, to mniej więcej dwadzieścia lat. A więc w opowieściach Autorów arkadyjskie obrazy zastępuje kronikarski konkret i rzetelność.
Awatar użytkownika
lubianka
Posty: 226
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:20

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: lubianka »

Ja wysłałem mój utwór, kiedy Witosa umieścił informację o konkursie.
Witosa pisze: Pokłosiem konkursu będzie właśnie książka o pilanach i Pile.
Może ktoś spośród Forumowiczów spróbuje swe pasje przekuć w literaturę?
W jaki sposób znalazła się tam reszta nie wiem. Przyznam, że nakład oraz informacja o owej publikacji jest praktycznie, żadna. Książkę "Niezapominanie" otrzymałem, bo znalazł się tam mój wiersz, drugi egzemplarz mogłem kupić. O następnych publikacjach, dowiedziałem się od znajomych o których akurat była mowa w następnych wydaniach, lub na tutejszym forum. Szkoda, że tak jest i nie dociera owa "Książka o Pile" do szerszego odbiorcy.
Witosa
PRZYJACIEL
Posty: 110
Rejestracja: 11 kwie 2009, 19:05

Re: Nowa Książka o Pile

Post autor: Witosa »

Chciałbym być taktowny.
Gdy czytam, że informacja o wydawnictwie żadna, nakład żaden, a o konkursie lubianka najpierw dowiedział się ode mnie, a w latach kolejnych od znajomych, to budzi się we mnie złość i zdumienie. Żal dopełnia zdanie, że nie zgaduje lubianka jak znalazły się w książce inne teksty. Że niby co? Kompletny przypadek? Wydawnicze nadużycie???

Zawsze o wydarzeniach dowiadujemy się czytając bądź rozmawiając o swych zainteresowaniach z innymi. Nie ma innej drogi niż czytać i pytać.

Lubianka pisze o tym, że pierwszy egzemplarz dostał, a drugi mógł kupić.
Lubiankę zawodzi pamięć. Kupić mógł tylko od złych ludzi. Wydawnictwo jest non profit i książek nie sprzedaje. Co więcej , autorzy zawsze otrzymują (zamiast honorarium) egzemplarze autorskie.

O docieraniu: prosiłem o to, byście o najnowszej premierze informowali swoich znajomych.
Mam nadzieję, że lubianka uczynił to na swoim fejsowym swoim profilu.
Jeżeli to zrobił, to lubiance serdecznie dziękuję.
ODPOWIEDZ

Utwórz konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji..

Musisz być zarejestrowanym użytkownikiem, aby móc opublikować odpowiedź.

Utwórz konto

Zarejestruj się, aby dołączyć do Nas!
Zarejestrowani użytkownicy, mają dużo więcej przywilejów, związanych z użytkowaniem forum.
Rejestracja i korzystanie z forum jest całkowicie bezpłatne.

Zarejestruj się

Zaloguj się