Pewnie starsi użytkownicy tego forum pamiętają jeszcze wiersze i piosenki rosyjskie wpajane w dawnej szkole. Do dziś w uszach mi czasem brzmi po rosyjsku "Zawsze niech będzie słońce". Pamiętam czasy jak nauczyciele j. rosyjskiego musieli się przekwalifikować np na j. polski. Dziś chyba w pilskich szkołach już tego języka nie uczą, choć dla niektórych sentyment do tego języka pozostał. W czasie okupacji niemieckiej na terenie Polski kazano uczyć się j. niemieckiego, a ludzie wysyłani byli do pracy przymusowej do Niemiec. Historia widać zatoczyła duże koło, bo przeważnie teraz w szkole oprócz angielskiego drugim językiem jest niemiecki, a i ludzie teraz za chlebem jadą bez przymusu do Niemiec. Czy to samo kiedyś będzie z j. rosyjskim, czas pokaże.

Nie wiem jak teraz, ale szczęśliwie dla mnie w latach 90-tych język rosyjski był w szkołach dość powszechny. A dzięki jego znajomości można porozumieć się nie tylko z Rosjanami, ale wciąż - choć w coraz mniejszym stopniu - z mieszkańcami dawnych republik ZSSR. Ułatwia też niestety poznanie braku sympatii Rosjan wobec Polaków, z czego wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy mówiąc "że to politycy rosyjscy są źli, a naród sympatyczny". To nieprawda. Tamtejsi politycy to cześć kultury i mentalności rosyjskiego narodu i niech się ktoś nie zdziwi, gdy zostanie zmieszany z błotem za fakt bycia Polakiem.

Znajomość rosyjskiego ułatwia też naukę białoruskiego i ukraińskiego. Także jeśli ktoś ma chęci to niech próbuje sił z rosyjskim. Namawiam do tego. :) Niemniej przy okazji czuję się w obowiązku uprzedzić, że rozmowa przez Internet z tzw. native speakerami może być nieprzyjemną, a w dodatku połączona może być z inwigilacją przez ich tajne służby. Takie ryzyko kontaktów z tym narodem. :)

Uczyłem się rosyjskiego w klasie 4-6 i potem w średniej. Przynajmniej można czymś innym "błysnąć" niż wszędzie oklepanym niemieckim.

Niemiecki też język wroga, więc warto go znać. ;)

Np. czytając po białorusku można się przekonać jak niektórzy z naszych zachodnich sąsiadów są nam wciąż nieprzychylni:
http://belsat.eu/be/articles/nashchadak ... ga-prodka/

To tak dla zachęty do nauki języków. Postaram się już nieofftopować. :)

Niemiecki, językiem wroga?
Typowa propagandowa mentalność i polski stereotyp powielany bez mózgowo.

Ziolek napisał to pół serio, pół żartem (patrz: buźka z przymrużeniem oka). Wracając do tematu: ja też miałem przyjemność uczyć się rosyjskiego w podstawówce i jeszcze w liceum krótko. Wtedy nie znosiłem tego języka i nie doceniałem jego urody. Zastanawiam się tylko, czemu dudi przewiduje - jeśli dobrze go zrozumiałem -, że rosyjski wróci do polskich szkół jak za czasów zaborów i PRLu?

Nie będę, jak to robi Krzysztof, prowadził egzegezy napisanych tekstów i nie będę próbował odnosić się do tego, co, kto powiedział i co to znaczy.
Ja chciałbym znać wszystkie języki świata, bo dopiero wtedy świat stał by przede mną otworem.
Wreszcie zrozumiałbym różnorodność, jej genezę, punkty styczne i różnice.
Szkoda, że nie znam wszystkich języków świata.

Ponoć nauka kolejnego języka to poznawanie kolejnego świata. Tak o tej nauce mawiają, więc chyba warto.

A o tym, że język niemiecki to język wroga - jak Krzysiek celnie zauważył - napisałem pół żartem pół serio. W historii Niemcy wielokrotnie i świadomie pracowali na miano wrogów. A dziś w moim odczuciu w kontaktach prywatnych z nimi miewam wrażenie dającego znać o sobie braku chęci na budowanie relacji równego z równym. A na podstawie publicystyki współczesne Niemcy za sprawą nierozsądnych decyzji politycznych i gospodarczych jawią mi się jako kraj chcący ponownie Europę (i przy tym siebie) ponownie zdewastować. Może dziś o Niemcach generalnie przyjęło się mawiać tylko dobrze, ale w powiedzeniu że język niemiecki to język wroga obecnie jest na szczęście dużo żartu, ale też niestety prawdy. Uczmy się zatem także niemieckiego. :)

Krzysztofie, obawy są. Putin na wschodzie wariuje. Ostatnie jego wypowiedzi na temat rozbioru Polski itp. rzeczy powodują lekki niepokój. Teraz jesteśmy w Uni, ale czy na zawsze? Czas pokaże. Kiedyś był Układ Warszawski i zmuszano nas między innymi właśnie do nauki j. rosyjskiego. W telewizji same filmy i bajki po rosyjsku. Teraz reklamy na sklepach itp. po angielsku. I jak w tej piosence "a mnie było wstyd jak dziecko, że nie umiem po angielsku". Wielu ludzi w Polsce tęskni za komuną i za tym językiem. Pamiętam jak wielu Rosjan handlowało w Pile na rynku i Polacy znający ten język rozmawiało sobie z nimi i kupowało wiele produktów taniej niż inni. A i moi dziadkowie dostali tyle krzywd od Niemców podczas okupacji a jak przyjeżdżali Niemcy do Piły na swoje dawne tereny, to rozmawiali z nimi po niemiecku. A i my jeździliśmy do Berlina lub Hamburga na handel i braliśmy ze sobą dziadka jako tłumacza. Martwi mnie to, że Polacy mieszkający na kresach nie mogą uczyć się ojczystego języka. Nie wiem jak to jest z angielskim czy niemieckim? Teraz te "patriotyczne" piosenki rosyjskie siedzą mi w głowie i nie chcą wyjść. Natomiast jeśli chodzi o filmy czy bajki po rosyjsku, to owszem trochę żal, że ich w telewizji już nie ma. Patrząc teraz na te bajki i twarze jak Pokemony, zamiast edukować to straszą. Nie ma to jak wilk i zając itp. I na koniec. Języków cza się uczyć, bo nie wiadomo co nas w życiu jeszcze czeka.

Uczylem sie rosyjskiego jak kazdy w PRL-u. Nie lubialem, po 20 latach powrocilem do niego spowrotem. Szlifowalem przez 2 lata, obecnie bardzo poszukiwani sa pracownicy w Wiedniu ze znajomoscia rosyjskiego! A jesli ktos z Was poleci do Tel-Aviv nie bedzie mial zadnego problemu jesli zna j. rosyjski. Ja tam rozmawiam wiecej po rosyjsku jak hebrajsku, szyldy, reklamy, restauracje po rosyjsku.

pozdrawiam

Chyba do rocznika 90/91 każdy miał od 4 klasy rosyjski.