Re: Dworzec Kolejowy
: 21 cze 2013, 21:49
Bo oni potrafią tylko wszystko niszczyć!!! Co to za firma co odwala taką kichę.
Proponuję napisać do biura Konserwatora bezpośrednio, załączając zdjęcia (pila@poznan.wuoz.gov.pl). W przeciwnym razie dowiemy się po raz kolejny, że konserwator nic o sprawie nie wiedział.maritim pisze:Z konserwacją zabytków ma to niewiele wspólnego,a i efekt estetyczny będzie średni...Co na to Konserwator...?
asta24.pl pisze:
Piotr Gadzinowski
Dewastują zabytkowy dworzec
Podczas remontu przejść podziemnych na pilskim dworcu kolejowym, firma wykonująca prace zniszczyła kafelki, które pokrywają ściany tuneli. Po naszej interwencji prace zostaną wstrzymane.
Fot. Tv Asta
Przejściami podziemnymi na dworcu kolejowym w Pile, zarządza spółka PKP Polskie Linie Kolejowe. - Rozpoczęliśmy prace remontowe, bo taka była decyzja Sanepidu – tłumaczy Krzysztof Hinc z pilskiego oddziału PKP PLK.
Dlaczego podczas prac niszczone są kafelki w tunelach uznanych za zabytek?
- Kafelki spadają z powodu dużego zawilgocenia, same odpadają gdy cokolwiek się ruszy. Poza tym, pod ochroną konserwatora, znajduje się tylko przejście podziemne prowadzące z miasta do hali głównej dworca. Tunele wiodące na perony nie są wpisane do rejestru – odpowiada K. Hinc i jednocześnie zapewnia. - Wszystko zostanie odtworzone, bo zniszczone kafelki można dokupić. Nie stanie się to oczywiście od razu, ale jak będą pieniądze.
Jesteśmy zaskoczeni twierdzeniem, że pod ochroną znajduje się tylko jedno przejście podziemne zabytkowego dworca. Informację potwierdza, jednak Roman Chwaliszewski, kierownik delegatury wojewódzkiego konserwatora zabytków w Poznaniu.
- Byliśmy na miejscu i mamy obraz sytuacji. Niestety nic nie możemy zrobić, bo do rejestru został wpisany tylko tunel łączący dworzec z miastem. Decyzję podjął pan Aleksander Starzyński, wojewódzki konserwator zabytków w Poznaniu – wyjaśnia R. Chwaliszewski. Kierownik pilskiej delegatury nie chciał jednocześnie komentować racjonalności decyzji, która podjął jego szef.
W tej sytuacji sami zadzwoniliśmy do Poznania i pod nieobecność A. Starzyńskiego, o skomentowanie tej sytuacji, poprosiliśmy jego zastępczynię Jolantę Goszczyńską.
- Nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego pod ochroną znajduje się jeden tunel, bo to była decyzja pana Starzyńskiego. Proszę dać mi dwie godziny na zorientowanie się w sytuacji i zapoznanie z dokumentacją związaną z pilskim dworcem – mówi J. Goszczyńska. - W tej chwili mogę tylko powiedzieć, że istnieje możliwość wstrzymania prac – dodaje.
Po dwóch godzinach dzwonimy ponownie.
- Na podstawie obowiązujących przepisów zostanie wydana decyzja o wstrzymaniu prac remontowych. Kiedy to nastąpi wystąpimy o uzupełnienie rejestru o brakujące przejścia podziemne – informuje Jolanta Goszczyńska. Z pytaniem o termin wstrzymania remontu zastępczyni wojewódzkiego konserwatora zabytków odsyła nas do Piły.
- Prace zostaną wstrzymane natychmiast. Jeszcze dzisiaj przygotujemy decyzję i najpóźniej jutro rano zostanie ona doręczona – zapewnia R. Chwaliszewski.
Poniżej zdjęcia dokumentujące stopień dewastacji. Autorem wszystkich fotografii jest P. Chamczyk.
Źródło: www.asta24.pl
Data wydania: 27 czerwca 2013
zycie.pila.pl pisze:
Przebudowa dworca: ministerstwo nie zgadza się na wyburzenie części kasowej
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie zgadza się na wyburzenie części kasowej głównego budynku dworca Piła Główna. Sęk w tym, że przebudowa miała polegać głównie na przywróceniu mu pierwotnego kształtu. Czy spór opóźni przebudowę i remont dworca?
Plan przebudowy dworca zakłada wyburzenie części kasowej, a także m.in. udostępnienie dojazdu bezpośrednio do budynku.
Fot. Marcin Maziarz
Przebudowa dworca kolejowego Piła Główna miała rozpocząć się w tym roku, na razie jednak nie wiadomo, czy zostanie przebudowany w takim kształcie, w jakim planował jego zarządca. Przypomnijmy: z dzisiejszego kształtu budynku dworca miała pozostać tylko jego najstarsza część. Hala w której znajdują się kasy biletowe została przeznaczona do wyburzenia. I tu zaczął się problem. Jak dowiedziało się Radio Eska Piła na wyburzenie tej części budynku dworcowego nie zgodziło się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Urzędnicy ministerstwa są zdania, że część dobudowana około pół wieku po tym, jak przez Piłę przejechał pierwszy pociąg, również przedstawia wartość historyczną i nie może zostać usunięta.
Bez zgody MKiDN PKP SA nie może nawet zaplanować terminu rozpoczęcia prac. „W dalszym ciągu czekamy na decyzję Ministerstwa. W zależności od jej treści będziemy przygotowywać dalszy harmonogram inwestycji” - potwierdził wczoraj informację Tomasz Kowalski z biura prasowego PKP SA.
Na sam projekt przebudowy spółka zarezerwowała prawie pół miliona złotych. Plan zakłada otwarcie dworca na nowe funkcje. Jednym z nowych jego użytkowników ma być straż miejska, która oprócz biur planuje umieścić tam także centrum miejskiego monitoringu.
Źródło: www.zycie.pila.pl
Data wydania: 22 sierpnia 2013
Odświeżając temat, płot wygląda na stary, czy mógł być związany ze stacją? Ma trochę inne wzory niż ten na pocztówkach ale wykonany był chyba przez tego samego wykonawcę? Możliwe że się mylę :)pavvlo pisze:asta24.pl pisze:
Czy to ten sam płot? Najprawdopodobniej historyczną wartość ma nie tylko brama dawnego Gemaru, ale całe ogrodzenie
Fot. TV Asta
Pasjonaci i miłośnicy historii Piły, jak zwykle nie próżnują. Tym razem Rafał Ruta, internauta udzielający się na portalu Dawna Piła odkrył, że ogrodzenie dawnego Gemaru najprawdopodobniej jest tym samym, które niegdyś odgradzało perony na pilskim dworcu kolejowym. Zbigniew Smagliński, miłośnik historii miasta potwierdza to przypuszczenie. - Pamiętam ten płot z początku lat 50. Stał on od strony peronu 5, patrząc od strony wejścia głównego, po lewej stronie. Miał on jeszcze bramę przesuwną, którą można było wchodzić na peron - mówi Zbigniew Smagliński.
Sprawą ogrodzenia zainteresował się również konserwator zabytków. - Rzeczywiście, wstępna analiza starych fotografii, na których widoczne jest ogrodzenie wskazuje, że może to być ten sam płot. Obecnie trwają czynności, które mają potwierdzić czy rzeczywiście tak jest - mówi Roman Chwaliszewski, kierownik pilskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu.
Niewykluczone, że ogrodzenie to - jeśli przypuszczenia się potwierdzą - uwzględnione zostanie w projekcie rewitalizacji pilskiego dworca i wróci na dawne miejsce. - Jest taka możliwość. To czy jednak tak będzie, zależy jeszcze od innych czynników m.in. od bezpieczeństwa. Być może, takie ogrodzenie, biorąc pod uwagę obecne zasady, nie będzie mogło ponownie stanąć w tym samym miejscu - mówi Roman Chwaliszewski.
Tak czy inaczej, ogrodzenie na pewno nie zostanie wyrzucone na złom. Zainteresowane nim jest również Stowarzyszenie Parowozownia Pilska Okrąglak. - Podjęliśmy starania, żeby to ogrodzenie ocalić. Wyraża ono charakter historyczny naszego miasta. Niestety ostatnio znikają tego typu elementy starej Piły i dawne budynki - mówi Piotr Chamczyk ze Stowarzyszenia Parowozownia Pilska Okrąglak.
Kolejny element historii Piły może zostać ocalony przed zapomnieniem. Wcześniej Miasto, w porozumieniu z właścicielami firmy Gemar-Umech oraz po konsultacjach z konserwatorem zabytków, zdecydowało się na zachowanie bramy. Dziś zdobi ona główne wejście do Parku Miejskiego.
Zdjęcia udostępnił Rafał Ruta
Źródło: www.asta24.pl
Data wydania: 16 października 2012
swietarodzina.pila.pl pisze:
Zamordowana na dworcu w Pile ‐ zostanie świętą?!
Jeśli dojdzie do procesu beatyfikacyjnego będzie to pierwsza święta Kościoła związana z naszym miastem!
Sprawa przyszłej świętej wyszła przypadkiem. W minionym tygodniu do Piły przyjechały cztery zakonnice ze zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny Dziewicy i Męczennicy, zwane katarzynkami. Szukały miejsca pochówku Sługi Bożej s. Ksawerii Marii Rohwedder CSC.
— Niestety nie udało nam się znaleźć żadnych informacji ani w archiwum państwowym, ani w USC, ani w dokumentacji cmentarza. Zrobiłyśmy zdjęcia dworca, ale po 70. latach sporo się tutaj pozmieniało — mówi s. Józefa Krause SCS, która jest postulatorką generalną procesu beatyfikacyjnego. Do Piły przyjechała specjalnie z Rzymu.
Gdyby ktoś był w stanie udzielić jakichkolwiek informacji na temat pochówku lub ekshumacji zwłok zakonnicy, proszony jest o zgłoszenie się do kancelarii parafialnej.
SIOSTRA, KTÓRA CIESZYŁA SIĘ DUŻYM AUTORYTETEM
Siostra Ksaweria w chwili śmieci miała zaledwie 58 lat. Przed wojną pracowała w Braniewie w pensjonacie dla dziewcząt. Uczyła je grać na pianinie i robótek ręcznych. Uczennice przepadały za nią.
W roku 1941 powierzono jej urząd przełożonej w szpitalu na Wzgórzu św. Andrzeja w Ornecie. Tam też pod koniec II wojny światowej wiele wycierpiała z rąk gestapo.
Gdy Armia Czerwona wkroczyła do Polski, s. Rohwedder kierowała szpitalem św. Józefa w Dobrym Mieście. Żołdacy znaleźli zakonnice w schronie. Zabrali zegarki, obrączki i wypędzili z miasta. W sierpniu 1945 roku siostry wróciły. Chciały urządzić szpital na nowo, ale radzieccy „wyzwoliciele” wyrzucili siostry z placówki. Ich dom ciągle plądrowano i niszczono.
ZGINĘŁA ZA WIARĘ I W OBRONIE CZYSTOŚCI
Bezradna siostra Ksaweria w listopadzie 1945 r. postanowiła wyjechać do klasztoru w Berlinie. Współtowarzyszką zakonnicy była Maria Dokter.
— Wszystkich podróżnych załadowano do bydlęcych wagonów — wspomina pani Maria. – W wagonie było chyba 90 osób. W Iławie rosyjski żołdak napadł na siostrę i próbował ją zgwałcić wobec wszystkich podróżujących. Gdy siostra gwałtownie zaczęła się bronić, rzucił ją na ziemię, bił kolbą po brzuchu i nogach, a pięściami okładał twarz.
Siostra Ksaweria gdy tylko odzyskała przytomność zaproponowała, by odmówić modlitwę za tego, kto ją skrzywdził. Wszyscy płakali w wagonie, powtarzając za siostrą: „…i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
Zmarła w ciężkich męczarniach na dworcu PKP w Pile 25 listopada, we wspomnienie założycielki swojego zakonu. Podróżni wynieśli jej ciało z pociągu i pochowali na jednym z przydworcowych ogródków. Po pośpiesznym „pogrzebie” pociąg ruszył dalej, a ciało Sługi Bożej zostało na ziemi pilskiej.
WYDOBYTA Z CIEMNOŚCI
Jeszcze nie tak dawno nie można było głośno wypowiedzieć zdania o radzieckich żołnierzach mordujących Polaków. Przez wiele lat podręczniki do historii próbowały wmówić, że żołnierze Armii Czerwonej tylko wyzwalali nasz kraj spod okupacji niemieckiej.
Prawdę znali ci, którzy drugą wojnę światową przeżyli. W ich snach ciągle wracały obrazy Sowietów, którzy dewastowali w Polsce, co się dało, mordowali niewinnych ludzi, znęcali się i gwałcili kobiety i dzieci.
Dzięki wspomnieniom osób, które przeżyły tamtą tragiczną podróż do Berlina możemy dowiedzieć się m.in. o męczeńskiej śmierci Sługi Bożej s. Ksawerii Rohwedder.
ZOSTANIE PIERWSZĄ ŚWIĘTĄ ZWIĄZANĄ Z PIŁĄ
S. Ksaweria Rohweddder jest jedną ze 104 zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy, które zginęły za wiarę, w obronie czystości z rąk radzieckich żołnierzy. Najmłodsza miała 27 lat, najstarsza 60. Szesnaście z nich już wkrótce prawdopodobnie zostanie ogłoszonych błogosławionymi.
— Myślę, że w I połowie 2016 roku będzie gotowe tzw. Positio, czyli najważniejszy dokument poprzedzający wyniesienie na ołtarze. Później prace w komisjach, a po nich papież będzie mógł ogłosić dekret o heroiczności cnót — wyjaśnia postulatorka procesu, s. Józefa.
Wkrótce przypadnie też 70. rocznica męczeńskiej śmierci s. Ksawerii. Już dzisiaj zapraszamy na mszę świętą za przyczyną Sługi Bożej w intencji ofiar mordów żołnierzy radzieckich. Odbędzie się ona 25 listopada o godz. 18. we wspomnienie św. Katarzyny Aleksandryjskiej oraz ipsa diem rocznicy śmierci s. Ksawerii.
Źródło: www.swietarodzina.pila.pl
Data wydania: 27 września 2015