Re: Odkrycia archeologiczne
: 31 paź 2013, 20:06
Ktoś obiecywał, że coś znajdzie?
Ciekawe znalezisko, ustaliłeś już pochodzenie?ArciKamien pisze:Witam, znalazłem kamień z interesującymi wzorkami. Zastanawiam się z jakiej epoki może być ten kamień. Wiecie może do kogo się zgłosić ze znaleziskiem abym się tego wszystkiego dowiedział?
Ciekawe, bardzo ładne te kamyczki. Wygląda jakby ktoś chciał sobie zrobić z tego biżuterię po prostu:) Nie sądzę by było to coś bardzo starego, ale ładne, zaiste :)
dzienniknowy.pl pisze:
Skarby z Grabionnej
Na ziemi pilskiej odkryto naszyjniki, narzędzia i broń sprzed 3 tysięcy lat(!)
Do niecodziennego odkrycia doszło w Grabionnej (gm. Miasteczko Krajeńskiego). Podczas prac polowych w sadzie wykopano znalezisko z początku VII wieku p.n.e. Eksponaty trafią do Muzeum Okręgowego w Pile.
Skarby, o których mowa pochodzą z epoki brązu i żelaza. Mieszkaniec Białośliwia, który dokonał tak ciekawego odkrycia, wykazał się postawą godną pochwały - przedmioty odpowiednio zabezpieczył i przekazał do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
- Zawiadomienie o odkryciu wpłynęło do nas na początku marca. Osoba, która to zgłosiła nie wiedziała, czy ma do czynienia z zabytkiem archeologicznym dlatego dokonaliśmy oględzin miejsca, w którym przedmioty zostały odkryte. Podczas oględzin stwierdziliśmy, że faktycznie są to zabytki archeologiczne, które stanowią część skarbu należącego do ludności kultury pomorskiej - informuje Romualda Bartkowiak z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu, Delegatura w Pile.
Do pilskiego Muzeum przedmioty trafią najprawdopodobniej na przełomie sierpnia - września.
fot. dzienniknowy.pl
- Jest to bardzo ciekawe znalezisko, jak zapewne wszystkie tzw. skarby z epoki brązu i z początków epoki żelaza. Mamy do czynienia z depozytem będącym ofiarą dla jakiegoś bóstwa z tamtych czasów, bo przyjęło się potocznie uważać, że tzw. skarby zabytków, to przedmioty zakopane przez właściciela w trakcie jakiś niepokojów, czy w obawie przed ich utratą. Potem najprawdopodobniej ten właściciel ginął i dlatego już nie wracał do tych przedmiotów - mówi archeolog dr Jarosław Rola, pracownik Muzeum Okręgowego w Pile.
Znalezisko, którego odkrycia dokonano w Grabionnej to najogólniej mówiąc dary wotywne całej społeczności składane w ramach jakiegoś cyklu obrzędowego nieznanym nam bóstwo. Trudno odpowiedzieć na pytania - jakie to było bóstwo, i o jakich obrzędach mowa. Jednak dodać należy, że były to przedmioty powszechnego użytku i korzystała z nich miejscowa społeczność.
- Nie były to przedmioty wykonane z przeznaczeniem zakopania ich, w celu złożenia ofiary jakiemuś bóstwu. Ślady użytkowania świadczą o tym, że były one wykorzystane w życiu codziennym - wyjaśnia dr Jarosław Rola. I dodaje, że w skład zespołu przedmiotów z Grabionnej wchodzą eksponaty zarówno z brązu, i jaki z żelaza: - Wyroby brązowe są lepiej zachowane od żelaznych. Niemniej jednak po poddaniu konserwacji wszystkie będą mogły cieszyć oczy w gablocie naszego Muzeum. Są to przedmioty których przeznaczenie było różnorodne. Zgromadzono w jednym miejscu zarówno ozdoby - naszyjniki (jeden żelazny, dwa brązowe), bransoletkę żelazną oraz narzędzia - sierp żelaznym, dłuto żelazne. W skład zestawu wchodzi również broń (grot oszczepu żelazny), a także elementy rzędu końskiego czy uprzęży (elementy zdobiące uprząż końską), fragment żelaznego wędzidła i kilkadziesiąt brązowych guzików, które kiedyś były naszywane na uprząż.
Jak podkreśla dr Jarosław Rola jest to zestaw przedmiotów bardzo rzadko spotykany w archeologii i na pewno wieść o nim trafi do najróżniejszych publikacji specjalistycznych. Również podczas przedsięwzięć organizowanych w Muzeum Okręgowych w Pile zainteresowani będą mogli dowiedzieć się jak najwięcej na temat tego znaleziska.
- Do takich odkryć dochodzi bardzo rzadko, bowiem są to znaleziska, które znajdują się głęboko w ziemi. Odnajduje się je najczęściej przez przypadek. Jak miało to miejsce właśnie w Grabionnej - dodaje dr Jarosław Rola.
Nie ulega wątpliwości, że znalazca powinien zostać odpowiednio uhonorowany, gdyż jego postawa powinna służyć jako przykład. A przecież nie jest tajemnic, że tego typu znaleziska trafiają na czarny rynek eksponatów archeologicznych, a przy tym ubożeje nasze dziedzictwo narodowe. Tym bardziej postawa mężczyzny powinna zostać nagrodzona.
- Odkrywca zabezpieczył przedmioty, a przede wszystkim zawiadomił o tym znalezieniu właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wojewódzki konserwator zabytków podjął czynności związane ze złożeniem wniosku o przyznanie nagrody dla znalazcy skarbu - podkreśla Romualda Bartkowiak.
Dodajemy, że przywłaszczenie znalezisk archeologicznych wiąże się z konsekwencjami prawnymi. Karalne jest również poszukiwanie "historycznych" skarbów poprzez przeczesywanie ziemi za pomocą wykrywacza metali.
Źródło: www.dzienniknowy.pl
Data wydania: 15 maja 2016
Data publikacji – 5 sierpnia 2016http://archeowiesci.pl pisze:Księżniczka spod Piły
Bogato wyposażony grób kobiety wkopany głęboko w kurhan odkryli archeolodzy z Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu w czasie wykopalisk w powiecie pilskim (woj. wielkopolskie). Swoje znalezisko określają mianem “grobu księżniczki”.
Wewnątrz kurhanu znajdował się pojedynczy pochówek kobiety – przedstawicielki społeczeństwa kultury wielbarskiej. Na podstawie ozdób, które wraz ze zmarłą umieszczono w grobie, określono wstępnie jego wiek na drugą poł. II w. n.e. Szkielet nie zachował się zbyt dobrze, ale wiadomo, że kobietę złożono na plecach.
– Wszystko wskazuje na to, że była to bogata kobieta, być może przedstawicielka lokalnej arystokracji – mówi PAP prof. Andrzej Michałowski z Instytutu Prahistorii UAM w Poznaniu, który kieruje badaniami wykopaliskowymi.
Na rękach zmarłej archeolodzy znaleźli metalowe bransolety, odkryto też zapinki do spinania odzieży, klamrę do pasa, kościane paciorki. Podobne wyposażenie jest znane z innych bogatych grobów tej społeczności.
Skupisko kurhanów zlokalizowano w styczniu 2015 r. podczas analizy obrazów udostępnionych w portalu ze zdjęciami satelitarnymi.
– Do tej pory nie wiedzieliśmy o istnieniu tego stanowiska archeologicznego. Trwające właśnie wykopaliska miały potwierdzić, czy widoczne na fotografiach kopce zostały faktycznie wykonane przez człowieka – wyjaśnia PAP Romualda Bartkowiak z pilskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu. Bartkowiak dodała, że wykopaliska potwierdziły wartość zabytkową tego miejsca. Teraz wojewódzki konserwator zabytków zamierza objąć kurhany szczególną ochroną – wpisać je do rejestru zabytków.
Na skupisko kurhanów składa się siedem kopców. Archeolodzy zdecydowali się zbadać najmniejszy z nich, przylegający do sześciu pozostałych. Kopiec mierzy ok. 1,5 m wysokości i 12 m średnicy. Usypano go w całości z ziemi.
– Wygląda, że nie jest to w pełni typowe cmentarzysko należące do tej społeczności, gdyż w innych miejscach kurhanom zawsze towarzyszą groby płaskie, których w naszym przypadku do tej pory nie udało się namierzyć, ale mam nadzieję – wszystko jeszcze przed nami, stanowisko skrywa jeszcze wiele niezwykłych tajemnic – dodaje prof. Michałowski.
Archeolodzy nie mają jasności, kim była pochowana kobieta i kto został pochowany w sąsiadujących kurhanach. Proponują kilka wersji.
– Być może kobieta była żoną mężczyzny pochowanego w jednym z pozostałych kopców lub też w kurhanach złożono wojowników, którzy mieli strzec swojej pani w zaświatach – przypuszcza prof. Michałowski.
Na obrzeżu konstrukcji leżała powalona stela kamienna. – Był to rodzaj kamiennego pomnika nagrobnego, który obrobiono przed ustawieniem przy kurhanie. Nieopodal w jamie znaleźliśmy ślady pracy kamieniarza w postaci odłupków kamiennych – dodaje prof. Michałowski. Kamień waży ponad pół tony i mierzy ok. metra wysokości.
Zdaniem naukowców przedstawiciele kultury wielbarskiej znajdowali się pod wpływem Gotów, którzy przybyli na tereny obecnej Polski ok. 2 tys. lat temu. z terenu Skandynawii. W wyniku podboju miejscowych plemion wykrystalizowała się nowa hierarchiczna struktura społeczna z elitą stojącą na czele. Pobyt nad Wisłą Germanów potwierdzają źródła pisane, w tym dzieło Getica pióra kronikarza łacińskiego Jordanesa, pochodzące z VI w. n.e.
– Tylko specjalistyczne badania umożliwiłyby sprawdzenie, czy złożona w grobie kobieta pochodziła ze Skandynawii, czy też należała do lokalnej społeczności, która uległa wpływom arystokracji przybyłej z północy – kończy prof. Michałowski.
Wykopaliska możliwe były dzięki finansowemu, logistycznemu oraz organizacyjnemu wsparciu udzielonemu archeologom przez Lasy Państwowe.
Tekst pochodzi z serwisu Nauka w Polsce.
asta24.pl pisze:
Czego archeolodzy szukają w Trzciance?
We wrześniu archeolodzy pojawili się w Trzciance. Prowadzone tam prace, zaskutkowały odkryciem śladów osadnictwa sprzed 2 tysięcy lat.
Do badań wytypowano teren przy ul. Wieleńskiej, który od dawna niszczony jest regularnie przez tzw. „poszukiwaczy skarbów”. Teren z dala od centrum miasta, położony blisko terenów leśnych zainteresował tych, którzy nielegalnie, przy użyciu detektora metalu poszukują zabytków. Wśród tych grup poszukiwaczy znaleźli się też i tacy, którzy zgłosili swoje odkrycia i przekazali je do muzeum.
Badania wykopaliskowe podjęto już na znanym od 1997 roku stanowisku archeologicznym, położonym na krawędzi niewielkiego wyniesienia, w pobliżu cieku wodnego Trzcianka. W 1997 roku odkryto tutaj relikty osadnictwa z epoki brązu, późnego średniowiecza i okresu nowożytnego. Dogodne warunki pod osadnictwo (woda, lasy) sprawiły, że ludność zasiedlała ten teren od dawna, zakładając osadę o charakterze rolniczym i rzemieślniczym.
W trakcie tegorocznych badań wykopaliskowych udało się uchwycić pozostałości osadnictwa z okresu wpływów rzymskich tj. sprzed dwóch tysięcy lat. Zabytki archeologiczne ze stanowiska trafiły do muzeum.
Archeolodzy oceniają, że stanowisko w Trzciance kwalifikuje się do dalszych badań wykopaliskowych. Będą również podejmować działania, by ochronić to miejsce przed zniszczeniem.
Tegoroczne prace archeologiczne w Trzciance prowadzone były z ramienia Muzeum Ziemi Nadnoteckiej. Badania prowadziła Elżbieta Gajda przy udziale archeologów oraz studentów z Trzcianki.
Źródło: www.asta24.pl
Data wydania: 3 października 2016
tvn24.pl pisze:Setki monet, medaliki i rzymskie fibule. Skarb w domu poszukiwacza
Na polu pod Piłą (woj. wielkopolskie) policjanci przyłapali mężczyznę chodzącego z wykrywaczem metali. Tam co prawda niczego nie znalazł, ale jak się później okazało, prawdziwy skarb miał u siebie w domu.
Poszukiwacz skarbów z detektorem w ręku i słuchawkach na uszach został zauważony na polu przez strażnika miejskiego, który zawiadomił policję. - Nie posiadał zezwoleń, policjantom powiedział, że robi to hobbystycznie. Został zatrzymany, a jego mieszkanie zostało przeszukane - informuje Magdalena Marchwant z pilskiej policji.
Dom pełen znalezisk
Tam odkryto prawdziwy skarb gromadzony od kilku lat, najpewniej w kilku regionach. Mężczyzna posiadał medaliki, krzyżyki czy stare guziki. W takim zbiorze nie mogło zabraknąć monet - najstarsze są z czasów Jana Kazimierza, czyli XVII wiek. Najnowsze to obiegowe monety PRL. Łącznie kilkaset sztuk. Największym rarytasem są chyba datowane na II lub III wiek fibule z czasów cesarstwa rzymskiego. To ozdobne zapinki, służące do spinania szat, coś na kształt dzisiejszej agrafki.
Będą badać skarb
Znalezione przedmioty wstępnie obejrzał już archeolog. Trudno jak na razie określić wartość historyczną skarbu. - Na ten moment to niemożliwe. Przedmiotów jest dużo, potrzeba czasu, aby wszystko dokładnie zbadać. Korzystnie byłoby odtworzyć ich lokalizację. Jeśli chodzi o monety, to pamiętajmy, że tego samego typu, ale bite w różnych latach mogą mieć różną wartość. Po podsumowaniu wiedzy będziemy mogli powiedzieć coś więcej - mówi Jarosław Rola, kierownik działu archeologicznego Muzeum Okręgowego w Pile. Policja wstępnie zakwalifikowała sprawę zgodnie z artykułem 108 ustawy o ochronie zabytków, który mówi o ich "niszczeniu lub uszkadzaniu". Mężczyźnie, u którego znaleziono historyczne przedmioty może grozić kara grzywny, a w skrajnym przypadku nawet do 5 lat więzienia.
Źródło: www.tvn24.pl
Data wydania: 8 listopada 2016